środa, 22 marca 2017

Quo Vadis motoryzacjo?

Jeśli jesteście "Petrolheadami", to się ze mną zgodzicie. Coś jest bardzo nie tak. Nawet nie chodzi o to, że producenci planują zużycie poszczególnych części. Mawiają "kiedyś było lepiej", i w wielu przypadkach nie mają racji. Przynajmniej u nas. Ale czy jest tak
z samochodami?

Weźmy dla przykładu Skodę Fabię, bo nigdy nie zgadniecie ile kosztuje najdroższa wersja z cennika. 70 tyś.? Przecież to mieszczuch. 50/60 tyś.? Raptem jedyne 105 900. Chwila, ILE?! Przecież za takie pieniądze można kupić już Superba. Racja. Haczyk tkwi w tym, że jest to wersja Scoutline, ze wszystkimi możliwymi dla tego samochodu dodatkami. Czy wszystkie są potrzebne? Nie. Jest cała masa pierdół których nigdy bym nie zlecił do montażu w moim samochodzie. Jak można było pójść na spotkanie i stwierdzić "asystent, który powie kierowcy, że jest zmęczony i powinien odpocząć to to czego nam brakowało"? To tak jakby się przyznać "Nasi klienci muszą być bezdomni, bo śpią wtedy i tam gdzie się im akurat zachce, nie możemy pozwolić, by któryś zasnął za kierownicą naszego samochodu", a inny wtóruje "Są też idiotami, nie potrafią regulować prędkości w samochodzie, więc dajmy im aktywny tempomat", następny doda "Na wypadek gdyby byli też ślepi zamontujemy system automatycznego awaryjnego hamowania, a ponieważ gro sytuacji to stłuczki, będzie działał do 30 km/h". Mogę tak dalej. I to długo. Wyobraźcie sobie to w ten sposób. Wasze auta byłyby
w stanie wystrzelić rakietę w kosmos, przeprowadzić atak rakietami V2 na Warszawę, a ich komputery by dalej się nudziły. Nie ważne czym jeździcie, producenci wiedzą o was wszystko. Wasza waga, wzrost, nawyki za kółkiem, nic nie jest dla nich tajemnicą. Aż chce się od tego uciec... To może coś sprzed ery cyfryzacji?

Każdy ma jakiś typ, swoją nirwanę motoryzacyjną. Coś co koniecznie chciałby mieć. O czym mógłby powiedzieć "Tym będę jeździł do końca życia". Ja też taki mam. I się nim posłużę na potrzeby tego tekstu. BMW 7 E38. Miałem okazję przejechać się tylko 728i. Dlaczego akurat ten? Bo z wyposażenia ma wszystko co jest mi niezbędne, a resztę można dokupić/dorobić. Może mieć ksenony ze spryskiwaczami lamp (samopoziomujące), elektryczny fotel kierowcy z pamięcią ustawień, czujniki parkowania, automat, klimę dwustrefową automatyczną. Mogę zamontować radio z Android Auto, bądź Carplay. To wg. mnie jest to co jest niezbędne w aucie. Skoro o tym piszę, to znaczy, że mam jakieś remedium w stylu "Nie kupujcie nowych aut w salonach, kupcie starsze i restaurujcie". Niestety, ale bardzo chciałbym tak powiedzieć. Wynika to z tego, iż nie miałem okazji testować takiego BMW przez dłuższy czas. Mógłbym tak powiedzieć w momencie, w którym bym udowodnił i sobie i wam następującą tezę "BMW z końcówki lat 90 hamuje i skręca (jest równie bezpieczne), jak nowe auto segmentu B za 106 000 zł".

Absolutnie nie jest tak, że nie lubię nowych samochodów. Nie podoba mi się kierunek, w jakim idzie rozwój motoryzacji. Dlatego żyję marzeniem o E38 740i, a Wy producenci się troszkę opamiętajcie.

0 komentarze:

Prześlij komentarz