piątek, 24 marca 2017

BMW 428i XDrive Cabrio

Źródło: własne


Wiosna to czas kiedy przyroda budzi się do życia. My, jako ludzie też wychodzimy z zimowego letargu, chętniej wychodzimy na dwór, spotykamy się ze znajomymi, bądź organizujemy weekendowe wypady za miasto. Z obecną porą roku, panowie w średnim wieku podciągają spodnie i idą do garażu odświeżyć swojego wyjątkowego kabrioleta.

Wiele osób woli coupe, bo dach nie cieknie, jak ślina podczas leczenia kanałowego, są też lżejsze i dynamiczniejsze, ze względu na sztywniejszą konstrukcję nadwozia. Ale przecież mówimy o BMW serii 4 ze sztywnym dachem, przecież nie będzie tak źle, prawda? Otóż będzie. Ponieważ mieszkamy w Polsce, nasze drogi w miastach, bądź międzymiastówki niższych kategorii są źle utrzymane. Ser Masdamer przy nich potrafi być gładki jak pupa niemowlęcia. Powoduje to, mimo szlachetnego pochodzenia, przy schowanym dachu jedną wielką niekończącą się serię trzasków, stukań, pisków, chrzęszczenia, zgrzytania i ocierania się o siebie różnych elementów. problem ustaje w trzech przypadkach:

1) Postój na światłach
2) Zaparkowanie auta
3) nałożenie tego przeklętego dachu z powrotem...

Jeśli macie do 25 lat, a w CV zawód syn może was jeszcze ratować pogłośnienie muzyki na tyle, by przechodnie nadawali wam przydomek buca, w czasie krótszym, niż jesteście w stanie wypowiedzieć nazwę samochodu, a jazda bez sufitu powyżej 100 km/h powoduje raka małżowiny usznej. Czy to powoduje skreślenie go już na samym początku? Otóż nie. Przynajmniej dla mnie, z jakiegoś powodu ten samochód jest magiczny. Mimo dennego montażu (tak powiedziałem to, DENNEGO) wnętrza, prowadzenie jest bardziej niż dobre. Jest zwarty, a gdy jego dach jest w bagażniku dźwięk jego silnika (mimo, że to R4 Turbo) pieści uszy, szczególnie gdy go trochę przyciśniemy. Kierownica szybko przekazuje polecenia, a mimo felg, które mają notabene 19" komfort jest lepszy, niż w Kii C E E apostrof D na siedemnastkach. To samochód, z którego nie chce się wysiadać. No właśnie, jego fotele. Mimo zintegrowanego zagłówka skłamałbym gdybym powiedział, że siedziałem w czymś wygodniejszym. Są tylko dwa, może trzy w których posadziłem moje niewymiarowe cielsko i było mi porównywalnie wygodnie.

Na koniec, prezencja. M pakiet, piękny niebieski lakier, brak dachu nad głową. Potrzeba czegoś więcej? Przed wyjazdem
z parkingu skończyły mi się palce u rąk by liczyć ile osób się za mną odwróciło. Czy to najlepszy samochód tego typu? Na pewno nie. Ale mimo wad i ograniczeń ten samochód mnie kupił.

0 komentarze:

Prześlij komentarz